W Tańcu z gwiazdami podnosiłem tylko numerki. Wpadłem tam jak śliwka w kompot – śmiał się wtedy. Strasznie się bałem, dla mnie i dla młodzieży to były premierowe numery. Tam nie było żadnego hita. Nagle musiałem wyjść i zagrać normalną muzykę, tylko improwizować. To się fajnie gra w klubie, ale parę tysięcy młodzieży, byłem przerażony jak to odbiorą. Muzyki trzeba słuchać, to są subiektywne sprawy. Trzeba się nauczyć słuchać muzyki.