Dwie ze znalezionych czaszek były nabite na drewniane pale. Wyniki badań naukowcy z Uniwersytetu Sztokholmskiego opublikowali w czasopiśmie "Antiquity". Badacze odnaleźli w starożytnym podwodnym grobie kości niemowlęcia, 11 dorosłych osób oraz zwierząt. Według archeologów organizowano jakiś rytuał z wykorzystaniem ludzkich szczątków - osadzano głowy na palach wystających z wody. Dno do pochówku wykonano z dużych kamieni i drewnianych pali. Tajemniczy, podwodny pochówek zachował te szczątki przez 8 tys. lat. Dzięki niskiej zawartości tlenu na dnie mikroorganizmy nie rozłożyły kości, a z czasem jeziorko zamieniło się w bagno. - Ludzie, którzy zostali tu pochowani, w taki sposób, nie byli zwykłymi ludźmi. Prawdopodobnie byli po śmierci specjalnie wybrani do przeprowadzenia tego rytuału. Najprawdopodobniej decydowało o tym to, czego doświadczyli za życia - mówi dr Fredrik Hallgren z Fundacji Szwedzkiego Dziedzictwa Kulturowego.