Rozmawiamy o tym, będziemy o tym rozmawiali z branżą. Myślę, że powinny te imprezy wrócić.
Widzimy z drugiej strony panie redaktorze - fakty nas też sprawdzają. Widzimy no właśnie choćby wiece wyborcze, widzimy jednak zachowania się Polaków i widzimy, że ilość nowych zakażeń maleje.
I widzimy, ile tych chorych naprawdę jest w populacji, jeżeli mówimy o tych badaniach Narodowego Funduszu Zdrowia, te 18 tysięcy osób.
Prawdopodobieństwo zakażenia się na ulicy w tej chwili jest bardzo niewielkie. Dlatego ja uważam, że być może trzeba z pewnymi regułami, ale te imprezy masowe jako już ten ostatni etap być może uwolnić.
Ale co pan minister rozumie w tym wypadku pod imprezami masowymi z pewnymi regułami? Ile to mogłoby być osób?
Trudno mi powiedzieć. W tej chwili tutaj Inspekcja Sanitarna będzie przygotowywała wytyczne. Na pewno plenerowe koncerty pewnie byłyby bezpieczniejsze niż koncerty w zamkniętych przestrzeniach.
Gdzie powietrze jednak krąży. No, ale to już są szczegóły techniczne, które trzeba po prostu ustalić z branżą wspólnie.
Panie ministrze, a kiedy taka decyzja może zapaść? Bo cały czas mówi pan, że zastanawiacie się, negocjujecie. To jest kwestia tygodni, dni?
Myślę, że w przeciągu tam dwóch tygodni powinniśmy jakąś rekomendację z branżą ustalić i wydać. I tutaj pan premier będzie podejmował decyzję.
A nie ma takich obaw, że Polska pójdzie taką ścieżką jak USA? Jak Izrael, który się właśnie zamyka. Czy niektóre regiony innych krajów?
Że druga fala przyjdzie zanim się pierwsza skończy? Panie redaktorze.
Jeśli obserwujemy ilość zakażeń, to wiadomo, że musimy reagować na nie dynamicznie i bardzo zdecydowanie.
Gdyby było tak, że nagle zaczyna przybywać w Polsce tej transmisji poziomej, to na pewno mogą wracać pewne obostrzenia, ale tak nie jest. Nie mamy tego odnotowanego.
Mamy spadek zachorowań i to dosyć istotny. Mamy mniej chorych, więc na razie te zachowania widać Polaków i trzymanie dystansu działa.