No, tam są posłowie z Polski, którzy jakby nogi nie odstawiają pan poseł Jaki, pani posłanka Kempa, no są...
Jest ciężko. Walczę, pracuję nad tym. Ale ze sobą, nie z nimi.
Walczę czasem z nimi, ale tak, żeby to była walka pokojowa, a nie hejt.
I czasem - jestem tylko człowiekiem i też się we mnie krew gotuje, i też nie jestem potulnym barankiem, bo mam taką trochę naturę bardziej rogatą.
Ale pracuję nad tym, żeby panować nad słowami i, żeby nie dawać się ponosić emocjom.
Szczególnie kiedy używany jest cynizm, kiedy używane są pytania manipulacyjne. Pytanie, które mają już z góry narzuconą tezę, które mają podzielić nas na pół.
Bardzo dużo jest takiej manipulacji z tej drugiej strony i ciężko jest z tym walczyć. Naprawdę ciężko.
Ale czy jest tak, że po takich gorących, burzliwych obradach wy jesteście potem w stanie rozmawiać ze sobą normalnym językiem o normalnych rzeczach?
Jakby wyjść spoza polityki? W ogóle muszę powiedzieć, że PiS i grupa, do której należy EKR - oni są w całkiem innym budynku.
Spotykamy się tylko na sesji plenarnej albo na komisjach i ja nie miałam jeszcze tej przyjemności, żeby z którymkolwiek z posłów z PiS-u rozmawiać.
Mimo tego, że podróżujemy razem samolotami, jeździmy czasami jednym samochodem we dwoje z lotniska.
Nikt z tych posłów się do mnie nigdy nie odezwał.
Ja kilku paniom, bo jestem dobrze wychowana, starszym ode mnie starałam się mówić dzień dobry, ale to się nie spotkało z odpowiedzią, więc zaprzestałam.
I praktycznie mijamy się jak obcy ludzie, bez słowa.