W poniedziałek, na krótko przed godziną 14 w deszczowej Warszawie wylądował samolot z parą książęcą i dwójką ich dzieci na pokładzie. Naszej uwadze nie umknął fakt, że mały Jerzyk niechętnie opuścił samolot, by przywitać oficjalną delegację. Książę William musiał nachylić się do chłopca, by go swoimi ojcowskimi metodami przekonać do "współpracy".