Ogromne burze przeszły przez północno-wschodnią część Stanów Zjednoczonych. Podtopienia i silny wiatr doprowadziły do przerw w dostawie prądu. W weekend awarie objęły domy ok. dwóch milionów Amerykanów. Wiatr osiągał prędkość do nawet 145 km/h. Wody Atlantyku podtopiły m.in. przybrzeżne miasto Marshfield w stanie Massachusetts. Niebezpieczne zjawisko nagrywali internauci, dzieląc się swoimi materiałami w mediach społecznościowych.