programy
kategorie

Ta misja mogła skończyć się tragicznie. Oto historia lotu STS-41-D [S.O.S. z kosmosu]

26 czerwca 1984 roku miała wystartować pierwsza misja kosmiczna wahadłowca Discovery. Miał on za zadanie wynieść na orbitę trzy satelity. Jednym z członków sześcioosobowej załogi był Mike Mullane.- Najniebezpieczniejszym momentem misji jest start. W ciągu 8 i pół minuty spala się 1500 ton paliwa, by wynieść na orbitę obiekt o masie 95 ton. Każdy wahadłowiec ma trzy silniki na ciekłe paliwo, które uruchamiane są na 6 sekund przed startem. Robi się to dlatego, że zawsze można je wyłączyć i wstrzymać start. Gdy włączy się silniki na paliwo stałe, to nie ma już odwrotu. Jeśli coś pójdzie nie tak, to tych dwóch wielkich dopalaczy wyłączyć się nie da - tłumaczy Mullane.Po chwili od rozpoczęcia procedury startu pojawiły się jednak problemy. Dowódca myślał nawet o tym, by opuścić prom. Szybko okazało się, że gdyby astronauci się na to zdecydowali, misja skończyłaby się tragicznie.

05-11-2016
Tagi:
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)