- Na dziesięć dni przed walką, podczas treningu poczułem się bardzo źle. Trafiłem do szpitala. Po badaniach okazało się, że anemia, którą już zdążyłem podleczyć, wróciła ze zdwojoną siłą. Wyniki były bardzo złe - mówi nam Tomasz Gargula, który podczas sobotniej gali Polsat Boxing Night zmierzy się z Maciejem Miszkiniem. Gargula czuje się już lepiej i wyjaśnia, że do walki nie może nie wyjść. - Z tego żyję, za to płacę rachunki, z tego utrzymuję rodzinę. Nie miałem wyjścia.