Monika Jarosińska od dawana funkcjonuje na obrzeżach show biznesu, ale co jakiś czas pragnie o sobie przypomnieć. Niestety, za idealny do tego moment wybiera przeważnie śmierć wielkiego artysty lub własną chorobę. Niedawno Jarosińską chwaliła się, że znała podobno George'a Michaela, z którym wymieniła "dziesiątki maili". A przynajmniej tak napisała na Facebooku, poruszona śmiercią "przyjaciela".