Takie historie nie zdarzają się często. Czytelniczka „Wirtualnej Polski” każdego dnia, jadąc rowerem do pracy, mijała pewnego bezdomnego. Dziwiła się, że za każdym razem, gdy go widzi, ten jest pogrążony w lekturze. W końcu nie wytrzymała, i zapytała mężczyznę, co tak wnikliwie studiuje.