odłożyć na półkę, one powinny sobie poczekać - jest epidemia, są trudności, wiele branż nie działa.
Może jednak nie warto.
No i to jest to, co powiedziałem na początku. Ja uważam, że epidemia jest okazją do refleksji.
To jest moment, w którym my zaczynamy sobie zadawać fundamentalne pytania. No ja przypomnę, wielu przedsiębiorców na
początku pandemii kompletnie nie wiedziało, z czym się będzie musiało mierzyć za kilka miesięcy. Zresztą do dziś wielu z nas żyje w dużej niepewności
co do własnej przyszłości, nie tylko tej zdrowotnej, ale też tej ekonomicznej. I to jest zawsze moment, kiedy człowiek powinien
myśleć o przyszłości, o tym gdzie będzie nie tylko jutro, ale o tym gdzie będzie za 5 lat
czy za lat 15. No i tutaj ekologia nie ma lepszego tematu, znaczy nie ma czegoś co bardziej bije
na alarm gdzieś tam z tyłu naszych głów. I dla nas temat ekologii, on się oczywiście przewijał
w naszej firmie wielokrotnie i podejmowaliśmy szereg inicjatyw proekologicznych. Natomiast COVID zmotywował nas do tego, żeby
zrobić coś więcej. Znaczy, żeby przede wszystkim postawić sobie naprawdę ambitny cel i oprócz tych wskaźników
finansowych, które mamy w naszej organizacji i każde przedsiębiorstwo je posiada, myśmy sobie wpisali jako KPI -
przepraszam za ten slang, cel biznesowy - ograniczenie emisji wyrażanej CO2. Czyli w Wirtualnej
Polsce celem dla menedżerów stało się ograniczenie emisji mierzonej CO2. I teraz każde działanie jakie podejmujemy, nie tylko
mierzymy ile one przynoszą zysku, ile one przynoszą przychodu, ale też mierzymy, o ile one zmniejszają emisję CO2.I to
jest, myślę, ta równowaga, którą powinniśmy wszyscy, przedsiębiorcy przede wszystkim, zacząć
gdzieś tam z tyłu swojej głowy budować. Bo zgadzam się z przedmówcą, który właśnie te pytania o przyszłość zadawał.
I ta przyszłość wcale nie jest aż tak odległa.