- Problem polega na tym, że czynniki są dwa, jeden z nich jest 10 razy droższy, ale zdecydowanie bardziej ekologiczny. Unia Europejska chce się pozbyć tego starego czynnika produkowanego od lat 90., którego cena w związku z tym rośnie. Wcześniej cena dopompowania tego czynnika to było ok. 150 zł, teraz już powyżej tysiąca - - mówił w programie "Money. To się liczy" Mateusz Lubczański z WP Motoryzacja.